Dlaczego "goła baba"w reklamie zawsze działa
No cóż. Niezależnie od protestów środowisk feministycznych, plakaty reklamowe z tzw. gołą babą wciąż cieszą się ogromną popularnością. Powiedziałabym nawet, że to studnia bez dna. Co chwilę wyskakuje coś nowego. Produkt znaczy się. Bo motyw „gołej baby” – bądź to w całości, bądź w częściach – jest już nam doskonale znany. Oklepany mówicie? Ależ skąd! Jest skuteczny jak żaden inny. Wynika to bowiem z budowy naszego mózgu. Tiaaa… Ci, którzy stosują rozwiązania z kategorii „goła baba”, muszą mieć tego świadomość… Wałkują temat bez końca, bo wiedzą, że nigdy się na niego nie uodpornimy! No dobrze. To zacznijmy od początku.
Do tego wpisu zainspirowała mnie reklama napoju energetyzującego Ozone. Pewnie już widzieliście. Kobieta, której twarzy nie widać, do nagiej (wydatnej) piersi przyciska puszkę z napojem Ozone. Obok hasło: „Nowy, większy rozmiar”.
Reklama „en face”:
I zbliżenie z boku:
Zauważyłam tę reklamę na ulicy Kartuskiej w Gdańsku. To ważne, bo kto był choć raz w Trójmieście, doskonale wie, że Kartuska to jedna z najbardziej zatłoczonych ulic – dosłownie (korków nie ma tam chyba tylko o 4 nad ranem) i reklamowo (billboardy stoją tam jeden przy drugim). A jednak w tym zalewie reklamowych komunikatów „gołą babę” wypatrzyłam (a przecież nie jestem facetem! :)).
Dlaczego? Tak, jak napisałam wcześniej – bo nasz mózg skonstruowany jest tak, by tego typu komunikaty wyłapywać.
Nie będę tu oczywiście wchodzić w szczegóły budowy mózgu, ale kilka kwestii jest tu istotnych. Po pierwsze – wszystkie bodźce z zewnętrznego świata docierają do nas wyłącznie za pomocą zmysłów: wzroku, słuchu, smaku, węchu i dotyku. Bez udziału choćby jednego z tych zmysłów, NIC nie przedostanie się „do środka” naszego organizmu.
Jednym z najczęściej wykorzystywanych przez nas zmysłów jest zmysł wzroku. Informacje pochodzące z tego zmysłu przetwarzane są w korze wzrokowej, która znajduje się z tyłu głowy. Komunikat, który się tam przedostanie, kieruje się następnie do przodu mózgu. Po drodze dociera do śródmózgowia, a dokładnie do ciała migdałowatego i układu limbicznego. Ta część naszego mózgu nazywana jest czasem „mózgiem jaszczurki” – to dlatego, że to bardzo prymitywna część mózgu i występuje u wszystkich zwierząt, nawet u gadów. Ciało migdałowate i układ limbiczny odpowiadają za emocje, przy czym ciało migdałowate – za strach, a układ limbiczny – za przyjemność. Kiedy komunikat zewnętrzny dotrze do tej części mózgu, następuje reakcja emocjonalna.
Wyobraźcie sobie np. taką sytuację. Idziecie ścieżką w lesie. I nagle widzicie na tej ścieżce jakiś podłużny, ciemny kształt. Żmija! Czujecie jak zaczyna walić wam serce, jak napinają się mięśnie etc. Zwalniacie i przyglądacie się kształtowi dokładniej. Okazuje się, że to nie żadna żmija, a po prostu gałązka albo sznurówka. Ani gałązka, ani sznurówka nie stanowią dla nas żadnego zagrożenia, a jednak nasze ciało w takiej sytuacji reaguje, jakby zagrożenie istniało. To dlatego, że komunikat, który dociera do układu limbicznego interpretowany jest połowicznie. Dla naszego przetrwania ważny jest CZAS, więc układ limbiczny wysyła sygnał „uważaj!” do naszego organizmu, kiedy nie ma jeszcze wszystkich danych. To naturalne, że lepiej przestraszyć się gałązki niż ryzykować spotkanie ze żmiją. To przestraszanie działa zresztą za każdym razem – nawet wtedy, gdy wiecie, że ktoś was przestraszy. Możecie zrobić sobie test i poprosić bliską osobę, żeby was przestraszyła; kiedy gwałtownie zbliży do was ręce i powie „bach!” (może powiedzieć też coś innego :)) na pewno poczujecie jakąś (mniejszą lub większą) reakcję waszego organizmu.
Podobnie jak strach działają także inne emocjonalne bodźce. Między innymi te związane z seksem (taki komunikat jest również kluczowy dla naszego przetrwania – podczas konferencji organizowanej przez Maćka Budzicha wspominałam o tym, że tak naprawdę jesteśmy na ziemi po to, by zapewnić sobie sukces reprodukcyjny :)). Nic więc dziwnego, że „goła baba” zawsze na nas działa.
Dodam jeszcze, że w rzeczywistości nasz mózg „skanuje” wszystko, co wokół nas się znajduje. Układ limbiczny „podpowiada” mu tylko, na co powinniśmy zwrócić WIĘKSZĄ uwagę. A że często na rzeczy związane z seksem? No cóż, za to winić możemy już tylko nasze geny :).