Antyprzykład, czyli reklama kawy pod wodą
Ech. Tyle się mówi ostatnio o green marketingu, o ochronie środowiska, o naszym (konsumenckim) proekologicznym podejściu do życia. A tu… taka skucha. No bo jak inaczej nazwać reklamę baru kawowego umieszczoną na Hawajach – (podobno jedno z najpiękniejszych miejsc do nurkowania na świecie) – i to pod wodą? I choć naprawdę jestem bardzo wyrozumiała wobec ambientu (rzadko kiedy coś mi się nie podoba), to stwierdzam, że akurat ta forma reklamy jest wyjątkowo irytująca. Nie dość, że atakuje mnie jakieś paskudztwo, gdy schodzę pod wodę, żeby oglądać rafy i kolorowe ryby, to ani to kontekstowo uzasadnione ani nawiązujące do produktu (woda morska i kawa??). Mam jedynie nadzieję, że chociaż po ekspozycji to sprzątnęli (wątpliwe, niestety).
Coffees of Hawaii: Espresso Bar
Żeby nie było – reklama umieszczona została w miejscu, gdzie jest bardzo duże natężenie nurkujących osób.
Via: Bliss Ouf of Home