Miasto – przestrzeń komunikacji XXI wieku [prezentacja i dwa słowa komentarza]
Wczoraj miałam wystąpienie na organizowanej przez AMS konferencji – Bramy Kraju. Smart City, czyli sposób na inteligentne miasto. Mówiłam o tym, co pojęcie „smart city” może oznaczać dla reklamodawców. Prezentacja poniżej, ale jeszcze dwa słowa o dwóch kwestiach, które w jej kontekście są istotne.
Po pierwsze – przyznaję, że jeszcze dwa lata temu mówiłam o tym, że istnieją dwa równorzędne światy – online i offline, między którymi użytkownik nieustannie się przełącza. Dziś zweryfikowałam ten pogląd. Dwóch światów już nie ma, jest jeden, swoista hybryda, w której tak naprawdę nie wiadomo, gdzie zaczyna się świat offline’owy, a gdzie online’owy. Najlepiej obrazuje to akcja z zeszłego tygodnia dla BMW w Nowym Jorku (slajd 20 – koniecznie obejrzyjcie film). Ponieważ nie ma dwóch światów, lokalizacja użytkownika też nie ma znaczenia – może kontrolować świat online, będąc offline (i tu najlepszy przykład uruchomionej w zeszłym tygodniu przez Google gry Ingress – gra toczy się na smartfonie, ale żeby zbierać energię potrzebną mi do wykonania misji, muszę wyjść do przestrzeni miejskiej – misje toczą się właśnie wokół zabytków, pomników i innych miejsc użyteczności publicznej), i na odwrót – kontrolować offline (celowo nie używam słów „świat rzeczywisty”), będąc online (i tu przykładów jest masa, oprócz Allianz Live Frog – slajd 22, na pewno widzieliście też Ariel Fashion Shoot czy Mitsubishi Online Test Drive – pisałam o nich przy okazji wpisu o Imagination Day, czy ostatni przykład sklepu uruchomionego przez Kellogg’s – istnieje offline, a płaci się w nim walutą online, czyli Tweetem).
Druga kwestia wypłynęła w trakcie pytań po prelekcji. Jedna z uczestniczek zapytała, jakie są zagrożenia wynikające z wszechobecnej technologii. No więc moim zdaniem są dwa. Pierwsze to kwestia naszej prywatności (to szerszy i bardzo ważny temat, napiszę o nim przy innej okazji). Drugie – to fakt, że technologia zwalnia nas z myślenia (sama zresztą postawiłam tezę, że inteligentny to taki, który za mnie myśli), w efekcie więc stajemy się… coraz głupsi. I co najciekawsze. Wracając z Wawy do Gdańska, miałam wczoraj na lotnisku sporo czasu – zastanawiając się więc nad tym, o czym rozmawialiśmy podczas konferencji, znalazłam super ciekawe dane opublikowane przez genetyka ze Stanfordu w jakimś sensie potwierdzające to, co powiedziałam (polecam Wam artykuł w Popular Science: Are People Getting Dumber? – publikacja sprzed 4 dni).
I jeszcze jedno wyjaśnienie. Na slajdzie 25. mówię o nadchodzącym trendzie „we are our own computers” – nie sugerujcie się zdjęciem, nie będziemy okablowani :). Zmierzamy w kierunku sterowania przedmiotami bezpośrednio za pomocą naszych myśli – to narastający trend, widoczny w wielu branżach jednocześnie. Kilka przykładów, ot tak, spod ręki, bez przeszukiwania sieci (rozrywka – Necomimi, media – ParanormalMynd, zabawki – Puzzlebox Orbit).
Zdjęcie na głównej: kern.justin, flickr.com