Musimy pogadać: kontrowersyjnie
W zeszłym tygodniu w Kanadzie rozgorzała dyskusja nt. kampanii prowadzonej dla radia CFRB 1010 przez agencję zig. Kampania prowadzona jest od sierpnia i polega na umieszczaniu w przestrzeni miejskiej plansz z różnymi pytaniami oraz dopiskiem „We need to talk.” Do tej pory nie była jednak jakoś szczególnie głośno komentowana (mimo że pytania dotyczą ważnych społecznie spraw , jak np. żebractwo, palenie w miejscach publicznych, przestępczość). Aż do ubiegłego weekendu. Wtedy jako „nośniki” zostały wykorzystane prostytutki z Toronto. Agencja zapłaciła im obowiązującą stawkę za to, by przez godzinę trzymały plansze z hasłem: „Czy prostytucja powinna być legalna?”
W przypadku takich akcji zawsze mam jednak dylemat natury moralnej. Bo z jednej strony uważam, że kontekstowo reklama jest dopasowana fantastycznie. Z drugiej – tak się zastanawiam, czy sprzedając swój produkt (komercyjny w dodatku, bo to przecież nie żadna akcja społeczna), nie robimy tego przypadkiem za wszelką cenę? Często nawet bez zastanowienia się nad tym, czy nasze postępowanie jest etyczne?
Czy prostytucja powinna być legalna?
Poniżej zdjęcia z poprzednich etapów kampanii.
Czy palacze powinni być pozbawieni dostepu do służby zdrowia?
Czy przestępczość wymyka się spod kontroli?
Sztuka czy wandalizm?
Czy żebractwo powinno być nielegalne?
Czy rowerzyści powinni przestrzegać przepisów drogowych?
Czy reklama wymyka się spod kontroli?
Agencja: zig, Toronto, Kanada