
Nie przyszła góra do Mahometa…
Dziś niedziela, więc będzie tematycznie. O niechodzeniu do kościoła. Od razu jednak zaznaczam, że do tematu podchodzę wyłącznie reklamowo. Bez żadnych podtekstów społecznych, religijnych, politycznych, choć oczywiście mam przykrą świadomość problemu laicyzacji Europy, pustych katedr na zachodzie, basenów w starych synagogach i dyskotek w opuszczonych ewangelickich kościołach… Akcja przeprowadzona parę lat temu przez agencję Jung von Matt dla Kościoła Protestanckiego w Niemczech wpisuje się w ten trend. Jej celem było zachęcenie wiernych, aby zaczęli chodzić do kościoła. A ponieważ oni sami nie chcieli tego za bardzo robić, kościół postanowił przyjść do nich. Dosłownie. W ten sposób powstał pierwszy na świecie przenośny (bo nadmuchiwany) kościół.
W trakcie trwania „kampanii” nadmuchiwany kościół (rozkłada się w ciągu dwóch godzin, składa w godzinę!) ustawiany był w miejscach, w których jest sporo ludzi: na lotnisku, na lodowisku, na parkingu samochodowym, w pobliżu centrów handlowych. W każdej lokalizacji biskup osobiście odprawiał msze. Ostatecznie, wzięło w nich udział 60 tysięcy ludzi.
Agencja: Jung von Matt, Stuttgart, Niemcy
W 2004 nadmuchiwany kościół został wpisany do Księgi Guinnessa. Dziś można go wypożyczać, m.in. na własny ślub :). Więcej na www.inflatablechurch.com.
Źródło: Guerrilla Advertising