Przeżyjmy to jeszcze raz :), czyli o trendach na tegorocznych festiwalach
W ostatnim Fast Company pojawił się artykuł pt. Tech Billionaires Haven’t Killed Burning Man’s anti-capitalist spirit – but influencers might – o tym, jak influencerzy komercjalizują na Instagramie wszystko, co dzieje się na festiwalu. Nie jest to jednak problem tylko Burning Mana. Jak ważny na festiwalach jest Instagram, pokazała nam także awaria serwisu podczas pierwszego dnia tegorocznego Openera.
Z badań, które specjalnie dla nas zrealizował Selectivv wynika, że aż co piąty (21,42% – sic!) badany podczas awarii odinstalował i ponownie zainstalował Instagrama (zakładając pewnie, że może to pomóc). Co dziesiąty (9,42%) zainstalował w czasie awarii alternatywną aplikację, taką jak np. Friendly for Instagram czy Social One. Z tych samych badań wynika, że w trakcie festiwali korzystanie z aplikacji socialmediowych wzrasta aż o 232% w porównaniu do średniego dnia w roku. Z jednej strony użytkownicy chcą pokazać, gdzie są i jak się bawią, z drugiej sprawdzają reakcje znajomych na swoje treści.
Festiwale bez wątpienia są miejscem, gdzie można zauważyć istotne trendy, głównie ze względu na specyficzną grupę odbiorców (posługując się krzywą Rogersa, są to przede wszystkim Innovators i Early Adopters).
Jeden z istotnych trendów to właśnie Connected Festival – wskazujący na stale rosnące (w niektórych przypadkach skrajne wręcz) wykorzystanie w trakcie trwania festiwali social mediów i specjalnych aplikacji (np. Tinder uruchomił w tym roku specjalną funkcję Festival Mode) oraz generalnie wykorzystanie technologii w celu poprawienia customer experience. Jak ważny jest to trend wskazywać może także fakt, że na tegorocznym NSJF publiczność i artyści mieli swoje osobne, dedykowane WiFi (Connected Festival to nie tylko relacje uczestników festiwali, ale także samych artystów – możliwość zobaczenia – choćby na stories, co dany artysta robi w garderobie tuż przed wejściem na scenę – bezcenna). W Polsce trend ten wciąż realizowany jest raczej na podstawowym poziomie, tj. dedykowanych aplikacji festiwalowych i płatności bezdotykowych.
Ale na festiwalach trendów można znaleźć zdecydowanie więcej. Z tego powodu całe lato zespół researcherski infuture, łącznie ze mną, spędził albo na festiwalach, albo obserwował w social media to, co się tam działo, próbując wyłuskać najważniejsze trendy społeczne, technologiczne i środowiskowe (btw: sezon festiwalowy dla nas się jeszcze nie kończy – we wrześniu będziemy na Ars Electronica w Linz i na London Design Festival).
Nasze najnowsze TrendSignals poświęcone są właśnie trendom na tegorocznych festiwalach. Odsyłam Was albo do pobrania demo, albo do pełnego raportu, poniżej natomiast kilka moich luźnych spostrzeżeń na temat zauważonych trendów.
#OldieButGoldie
North Sea Jazz Festival, Rotterdam, lipiec 2019.
Wbrew powszechnemu przekonaniu, najliczniejszą grupą na festiwalach nie jest Generacja Z. Z badań zrealizowanych dla nas przez Selectivv wynika, że 68,7% uczestników festiwali w Polsce to osoby w wieku 26-40 lat. Poszczególne grupy wiekowe (26-30, 31-35, 36-40) rozkładają się wśród publiczności równomiernie – każda z nich stanowi ok. 22% festiwalowiczów. Grupa wiekowa 21-25 to tylko 12,4%.
Najlepszym przykładem festiwalu, na którym w wiekszości mamy widownię w wieku 40+ to oczywiście North Sea Jazz Festival (NSJF). I powiem szczerze, jest to najlepszy festiwal ever, na jakim kiedykolwiek byłam. Abstrahując od artystów, których uwielbiam (w tym roku m.in. Rag’n’Bone Man, Ms Lauryn Hill, Jamie Cullum, Anita Baker, Gladys Knight), wyjątkowa jest tu atmosfera. Trudno ją opisać słowami, ale generalnie chodzi chyba o to, że nie ma tu żadnego zadęcia – każdy czuje się zaproszony (trend Everyone In).
Z fajnych akcji wpisujących się w trend OldieButGoldie warto wspomnieć o akcji I love my ears właśnie na NSJF. Chodziło w niej o to, żeby dbać o swój słuch – tak, żeby był ok i dziś, i za 20 lat. Na festiwalu dystrybuowane i sprzedawane były zatyczki do uszu i faktycznie wiele osób miało je założone. Tym bardziej zaskoczył mnie fakt, że z kolei na festiwalu Saltwave bez słuchawek były nawet małe dzieci (tak naprawdę w założonych słuchawkach widziałam na Saltwave tylko jedno niemowlę).
Akcja I love my ears na NSJF, Rotterdam, lipiec 2019.
Wyraźnie widać, że wraz z grupą wiekową zmieniają się także same festiwale. Z badań przeprowadzonych specjalnie dla nas przez Selectivv wynika, że wśród publiczności festiwalowej rodzice dzieci w wieku 1-4 lata to zaledwie 1,23%, ale już grupa rodziców posiadających dzieci w wieku 5-10 lat to 6,25%. Z tego powodu na festiwalach pojawia się coraz więcej sekcji i atrakcji specjalnych dla najmłodszych, a często także dla zwierząt (por. np. Womad, Doune The Rabbit Hole).
Saltwave Festival, Jastarnia, sierpień 2019.
Hidden Spaces
Oprócz festiwali dużych i znanych, na których „trzeba być”, rośnie liczba małych, lokalnych, butikowych festiwali lub takich, które przywiązują uwagę nie tylko do line-upu i wydarzeń towarzyszących, ale także do miejsca samego festiwalu. Trochę związane jest to z kulturą nanosekundy i potrzebami (głównie młodszych pokoleń, ale nie tylko), żeby wciąż odkrywać nowe rzeczy, takie, które jeszcze nie są powszechnie znane. Ja w tym roku w ramach trendhuntingu pojechałam do Jastarni na organizowany po raz pierwszy Saltwave (który z założenia ma być właśnie butikowym festiwalem), ale w Europie to także takie festiwale, jak chociażby Sacred Ground, który odbywa się w Trampe, małej wsi pod Berlinem i kuratorowany jest m.in. przez Ry X (którego bardzo-bardzo lubię – polecam jego ostatnią płytę). Na czas trwania festiwalu mieszkańcy wsi oddają swoje ogrody festiwalowiczom, a lokalny kościół zmienia się w scenę dla koncertów akustycznych.
Butikowy festiwal Saltwave, Jastarnia, sierpień 2019.
Lokalność
Lokalność to trend, który jest aktualnie trendem wiodącym i widać go także na festiwalach (po części łączy się także z trendem Hidden Spaces). W szerszej perspektywie jest to tak naprawdę kontrtrend do globalizacji, która z jednej strony daje nam sporo dobrego, ale z drugiej zabija naszą indywidualność i inność. Na NSJF trend lokalności widać było chociażby w jedzeniu i alkoholu (lokalne piwa, cydry, lokalne jedzenie), ale też w zachowaniach samych artystów. ZAZ na swoim koncercie nie tylko śpiewała, ale także mówiła wyłącznie po francusku. Po francusku odbyła się też zdecydowana większość koncertu Dee Dee Bridgewater – która wyjaśniła, że od 24 lat mieszka we Francji i śpiewaniem po francusku chce oddać hołd temu krajowi za to, że ją przyjął.
ZAZ, North Sea Jazz Festival, Rotterdam, lipiec 2019.
Social engagement
Od pewnego czasu można zaobserwować, że jesteśmy coraz bardziej społecznie zaangażowani. I widać to także na festiwalach. W zasadzie na każdym z nich znajdują się specjalne sekcje dla organizacji społecznych, miejsca, gdzie można podpisywać petycje etc. Ważne społecznie tematy podejmowali w tym roku też sami artyści. Podczas swojego występu na NSJF ZAZ mówiła o swoim projekcie Zazimut (We are all tomorrow’s society), Rag’n’Bone Man miał długie przemówienie o tym, co robimy z naszą cywilizacją i w którym kierunku zmierzamy, a koncert Ms Lauryn Hill był jednym wielkim manifestem politycznym dotyczącym sprawiedliwości na świecie oraz ruchu black lives matter (po raz pierwszy byłam na koncercie, na którym panowała całkowita cisza, a śpiew Lauryn Hill był tylko oprawą do filmu wyświetlanego za jej plecami – poruszające).
Pod zaangażowanie społeczne można podciągnąć też przejawy trendu girl power czy women empowerment. Na NSJF widoczny był on m.in. w wystąpieniach Ms Lauryn Hill, Gladys Knight i Janelle Monae. Dwie pierwsze artystki wpisywały się w trend zwłaszcza tym, co mówiły na scenie – o samoświadomości, sile (ale i też wrażliwości) kobiet. W przypadku Janelle Monae dyskusja przeniosła się bardziej w kierunku odzyskiwania swojego ciała i seksualności (artystka wystąpiła w tzw. pussy/ vagina pants – spodniach przypominających łechtaczkę i wejście do pochwy).
I to tyle z mojej strony. Więcej trendów (m.in. Lux Experience – na NSJF nawet w ToiToi toalety są z logo Villeroy&Boch :)), Immersive Art, Analog Stories, Scattered Tribes) w najnowszych TrendSignals.
Trendhunting na North Sea Jazz 2019. #waitingforthenextyear 🙂
***
Zdjęcie na stronie głównej – tłumy na koncercie Macy Gray na NSJF.
Zdjęcia: Natalia Hatalska